30%*2kg=0,6kg 50%*1,5kg=0,75kg większą wartość ma 50% półtorakilogramowa sztaba złota patrycha112 patrycha112 03.01.2010
Jak sobie radzić ze swoimi emocjami, jak rozmawiać o chorobie z bliskimi i gdzie szukać pomocy, podpowiada prof. dr hab. med. Krystyna de Walden-Gałuszko z Polskiego Towarzystwa Psychoonkologicznego. Pani profesor, jaka jest rola psychiki w walce z chorobą nowotworową? Można odpowiedzieć krótko: bardzo duża. Psychika odgrywa dużą rolę w każdej trudnej sytuacji życiowej, a choroba jest jedną z takich sytuacji, z którymi człowiek się styka i musi jakoś sobie z nimi poradzić. Psychika jest niezwykle ważna zarówno w momencie zauważenia zmian i podjęcia decyzji o zgłoszeniu się do lekarza, w trakcie leczenia, jak i później, w momencie wyzdrowienia, bo to też nie jest takie proste. Nigdy nie wiemy, nawet po ustąpieniu objawów, czy to stan wyzdrowienia, czy stan dobrej remisji. Na odpowiedź musimy poczekać kilka lat i te kilka lat również wymagają naszej mobilizacji psychicznej. Ten okres trzeba dobrze wykorzystać, nie poddając się lękom, czy też myślom, jak to będzie. Silna psychika i mobilizacja potrzebna jest nam również wtedy, kiedy okazuje się, że choroba nas zwycięża. Czy istnieją badania, które potwierdzają, że długość przeżycia, w trakcie leczenia i po chorobie, zależy od stanu psychicznego pacjenta? Najwięcej potwierdzonych badań dotyczy czasu przeżycia osób, którym właściwie zostało niewiele życia. W okresie takiej smutnej progresji choroby, jedni się załamują i pozostają w poczuciu bezradności i beznadziei, a inni potrafią ten okres przeżyć w sposób optymistyczny i zmobilizowany. Między tymi grupami występuje „statystycznie istotna” różnica na korzyść tej drugiej grupy. Czyli nawet w tak ciężkiej próbie, jaką jest choroba, powinniśmy postarać się zachować optymizm i uśmiech, choć to bardzo, bardzo trudne? Tak, w każdym etapie choroby reakcje psychiczne w ogromnym stopniu kształtują nasze zachowanie i wpływają na jakość życia. Można wszystkie te etapy przeżyć w ogromnym lęku, bezradności, miotaniu się od ściany do ściany. Wtedy człowiek ten długi okres przeżywa bardzo smutno, czym obniża swoje możliwości wyleczenia. Może też potraktować to jako kolejne wyzwanie i później mieć satysfakcję z tego, że tak dzielnie stawiło się mu czoła. fot. prof. dr hab. med. Krystyna de Walden-Gałuszko – psychiatra, prezes Polskiego Towarzystwa Psychoonkologicznego. Psychoonkolog w Wojewódzkim Centrum Onkologii w Gdańsku, współzałożycielka infolinii onkologicznej. Bardzo powszechną reakcją na diagnozę „rak” jest obwinianie się i pytanie: „dlaczego właśnie ja?”. Niektórzy traktują chorobę jako karę boską za grzechy. Traktowanie choroby jako kary za grzechy jest z gruntu fałszywe i trzeba koniecznie podjąć próbę zmiany tego rodzaju myślenia. Pytanie „dlaczego ja?” wymaga pomocy, przepracowania tego pytania i stopniowej zmiany tego pytania na inne: „co ja mogę w tej sytuacji zrobić i jakie zadanie stoi obecnie przede mną?”. Kiedy słyszymy diagnozę: „rak”, musimy powiedzieć o chorobie naszym bliskim. Jak to zrobić? Nie ma jednego sposobu, tak jak nie ma jednej formy komunikacji. To wszystko zależy od tego, jakie były do tej pory relacje w rodzinie. Na ogół w rodzinach emocjonalnie blisko z sobą pozostających choroba powoduje zacieśnienie więzów i bardzo umacnia relacje. Natomiast tam, gdzie relacje były płytkie, choroba właściwie jeszcze bardziej je „rozluźnia”. Z tym związany jest również sposób mówienia. Jeżeli komunikacja w rodzinie zawsze była szczera, otwarta, nie omijająca również trudnych sytuacji, to nie ma problemu z przekazaniem informacji o chorobie. Oczywiście zawsze trzeba się liczyć z emocjonalną reakcją osób bliskich na wieść o takiej diagnozie. Zobacz też: Jaka jest rola psychiki w walce z rakiem? W jaki sposób o tym powiedzieć, czy można rodzinę na to jakoś przygotowywać? Jestem zdania, że informację o chorobie zawsze trzeba przekazać, nie należy jej ukrywać. Natomiast, jeżeli widzimy, że ktoś z naszych bliskich mógłby się załamać, bardzo to przeżyć i w sumie mielibyśmy potem z tą osobą większy kłopot niż ze sobą, to należy to robić bardzo stopniowo. Osoba bliska powinna mieć czas, żeby się do naszej choroby stopniowo przystosowywać. Najpierw powinniśmy mówić o tym, że w ogóle coś się dzieje. Potem obserwować, jak ta osoba reaguje, czy daje sobie z tym radę, czy nie, i od tego uzależniać dalszą komunikację. Rozciągnąć to po prostu w czasie, do kilku tygodni, a nawet kilku miesięcy, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Najtrudniej powiedzieć o chorobie swoim dzieciom. Jak z nimi rozmawiać? Czy jest jakaś granica wieku, poniżej której dzieciom nie powinno się mówić o chorobie? Uważam, że nie ma takiej granicy. Natomiast na pewno jest zależność, zarówno od wieku, jak i od stopnia rozwoju umysłowego i emocjonalnego dziecka. Psychikę dzieci cechuje kilka właściwości. Pierwsza, to tzw. myślenie konkretne, czyli nieumiejętność rozumienia pojęć abstrakcyjnych. Dla nich pojęcie śmierci jest inaczej postrzegane niż u dorosłych. Poza tym dzieci, zwłaszcza małe, są zawieszone w teraźniejszości. One nie potrafią wyczuć przyszłości. Dla nich okres kilku miesięcy to tak, jak okres kilku lat u dorosłego człowieka. Następna cecha: dzieci są bardzo egocentryczne, co jest normalne, i wszystko odnoszą do siebie. Mogą obwiniać siebie za to, że mama jest chora, „bo ja byłem niegrzeczny”. Dlatego jeżeli chodzi o chorobę, to trzeba z dzieckiem o tym rozmawiać, nie unikać tego tematu, nie oszczędzać go, rozwiewać wszelkie wątpliwości, tłumaczyć. Czy dzieci są na tyle silne psychicznie, że są w stanie z taką informacją sobie poradzić? Ciężka czy przewlekła choroba jest jakby szkołą dla dziecka. Oczywiście, lepiej, żeby takiej szkoły nie miało, ale jeśli w jego życiu coś takiego się przytrafi, to ono właśnie w ten sposób uczy się podejścia do chorego i do choroby. W każdym wieku, oczywiście stosownie do wieku, można dziecko poprosić o to, żeby choremu przyniosło szklankę wody albo przez chwilę z nim posiedziało, powiedziało wierszyk itp. Nasz stosunek do choroby i mówienie o niej w sposób bardzo konkretny, nie wybiegając za bardzo w przyszłość, pomoże dziecku sobie z nią poradzić. Nie należy robić z tego tabu. Niekoniecznie musimy nazywać chorobę jej właściwa nazwą, że to jest „rak”, bo dla dziecka nie ma to takiego znaczenia, jak ma dla osoby dorosłej. Dziecko nie ma żadnych skojarzeń. Mówimy, że to choroba żołądka, czy wątroby, która wymaga odpowiedniej pielęgnacji, odpowiedniej pomocy osobie chorej. Trzeba pokazać dziecku, w jaki sposób (bez lęku) po prostu obsłużyć chorego, sprawić mu przyjemność. Zobacz też: Wpływ nowotworu na poszczególne etapy życia rodzinnego Istnieją różne formy pomocy chorym onkologicznie. Przykładem może być program „Jestem przy Tobie”, który na swoim portalu udziela wsparcia chorym. Gdzie jeszcze chorzy mogą szukać pomocy psychologicznej? Z tym nie jest niestety zbyt dobrze. Na pewno przy wszystkich większych ośrodkach onkologicznych stacjonarnych taka pomoc jest dostępna, chociaż nie w dostatecznym stopniu. Na większości oddziałów onkologicznych jest jeden lub kilku, w zależności od wielkości ośrodka, psychologów klinicznych. W Gdańsku w Wojewódzkim Centrum Onkologii została utworzona Poradnia Zdrowia Psychicznego, w której pracują i psycholodzy, doświadczeni psychoonkolodzy i psychiatra. Tam świadczona jest pomoc dla całego województwa. W Polskim Towarzystwie Psychoonkologicznym mamy listę psychoonkologów z różnych województw, do których możemy kierować chorych. Zazwyczaj piszą do nas rodziny, pytając, czy na terenie np. Wrocławia, Katowic czy okolic, jest jakiś psychoonkolog. My sprawdzamy gdzie jest najbliżej i podajemy jego namiary. Kontakt z PTPO to: Pani profesor, wspomniała Pani, że to bliscy piszą zapytania. No właśnie, czy w Polsce pacjenci proszą o pomoc psychologa, czy jeszcze się tego wstydzą? Nie wiem, czy się wstydzą. Zdarzają się pacjenci, których do przyjścia do psychoonkologa, bezpośrednio po uzyskaniu wiadomości o chorobie, zachęcają onkolodzy. Ale większość to są osoby, które przychodzą wtedy, kiedy po leczeniu następuje wznowa. To jest najgorszy okres i wtedy mówią „myśleliśmy, wierzyliśmy, że sobie poradzimy i bardzo dobrze sobie do tej pory radziliśmy”. Tych sił brakuje w momencie, kiedy leczenie okazuje się nie wystarczające. Ludzie w większości nie dowierzają, że ktoś im może w tym pomóc, bo „przecież to jest choroba i co mi jakiś psycholog może powiedzieć, ja muszę sobie z tym poradzić sam”. To jest najbardziej powszechna, chociaż niesłuszna opinia, ale myślę, że to przede wszystkim przyczyna, dlaczego chorzy nie zgłaszają się do psychologów. A czy zdarzają się tacy pacjenci, którzy nie chcą się przyznać do tego, że sobie nie radzą z ciężarem choroby i dlatego nie szukają pomocy u psychoonkologa? To jest druga grupa pacjentów, którzy myślą „no widać jestem już taki słaby, że muszę prosić o pomoc psychologiczną”. Mają przed tym opór, bo to zmniejsza dobre mniemanie o sobie, zupełnie błędnie. Jak się ma zapalenie oskrzeli i korzysta z pomocy internisty, to czy wtedy ma się poczucie, że sobie nie radzę? Nie, tak samo jest, kiedy ktoś nie może spać, jest przygnębiony, ma napady lęku. To też jest objaw, z którym można sobie nie poradzić samemu, tylko poprosić o pomoc psychoonkologa. Czy w Polsce liczba psychoonkologów w porównaniu z liczbą pacjentów, którzy potrzebują takiej pomocy, jest wystarczająca? Danych liczbowych nie jestem w stanie przytoczyć. Ale psychoonkologów jest za mało. Za mało jest również zrozumienia potrzeby tej rozmowy. Ludzie powinni zrozumieć, że mamy wiele do zaoferowania, również jeżeli chodzi o informację. Bo to nie chodzi tylko o radzenie sobie z emocjami, czasami ważne jest samo uzyskanie pewnych informacji dotyczących siebie, choroby, wyleczenia. U nas niestety ciągle brakuje takiego poczucia, że psycholog, a psychoonkolog w szczególności, może bardzo dużo pomóc. My zbyt często w to nie wierzymy, a jak się przekonujemy to mówimy „szkoda, tyle czasu zmarnowałem, a mogłem przyjść wcześniej”. Na terenie województwa pomorskiego uruchomiliśmy infolinię onkologiczną dla pacjentów. Kiedy w prasie pojawiła się informacja na ten temat, było bardzo dużo telefonów, a potem ludzie przestali dzwonić, przestali się tym interesować. Zachęcam do kontaktu z nami. Rozmowa z doświadczonym psychoonkologiem naprawdę może przestawić nasze tory myślenia. Wspieramy przez rozmowę osoby, które się poddają, i pomagamy im uwierzyć, że warto podjąć w walkę z chorobą. Zobacz też: Jak pomóc bliskiemu, który walczy z nowotworem? Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem! DDK&RPK • Muzyka • pliki użytkownika Ptrzem przechowywane w serwisie Chomikuj.pl • BONUS RPK HISTORIA MEGO ŻYCIA [www flv2mp3 com].mp3, Satyr ZDU & DDK RPK Stare Czasy [www flv2mp3 com].mp3 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Chore, psychiczne piosenki najbardziej chore, psychiczne i porąbane piosenki jakie tylko znacie może być to muzyka lub sam teledysk :D Dio ma come sei bella bella bella bella bella Dio ma come sei bella bella bella bella bella coro: tu per lei ti perderai, tu non sai pi cosa fai. Si lo so ma cosa importa, ora e' lei qui sulla porta, non la perdo questa volta. Dio ma come sei bella, io ti stringo sei qui, e sei ancora piu' bella, resta sempre cosi'.
Niepoczytalność w czasie popełniania czynu zabronionego Podstawą przypisania winy jest sposób postrzegania, myślenia, przeżywania uczuć i podejmowania decyzji określany jako normalny, a więc zgodny z normą psychiczną, zwany poczytalnością. Jego odwrotnością jest niepoczytalność. Przepis art. 31 Kodeksu karnego określa niepoczytalność za pomocą tzw. metody psychiatryczno-psychologicznej; definiowana jest jako stan, w którym osoba z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych nie mogła w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swym postępowaniem. Psychiatryczny człon formuły niepoczytalności zawiera te trzy pojęcia: pojęcie „niedorozwój umysłowy” obejmuje dużego stopnia upośledzenie umysłowe, „choroba psychiczna” zawiera w sobie pojęcie wszystkich psychoz, „inne zaburzenia czynności psychicznych” obejmują krótkotrwałe, przemijające stany patologiczne przebiegające z zaburzeniami świadomości, takie jak patologiczne upicie alkoholem, upojenie senne, padaczkowe i psychogenne zamroczenia, afekty o charakterze patologicznym oraz krótkotrwałe stany psychotyczne w przebiegu infekcji i intoksykacji. Niezbędne dla przyjęcia niepoczytalności jest ustalenie, czy z powodu jednej z wymienionych przyczyn psychiatrycznych wystąpił połączony z nią więzią przyczynową skutek psychologiczny w opisanej postaci. W grę wchodzić może zarówno niemożność rozpoznania czynu, a w konsekwencji pokierowania swoim postępowaniem, jak i niemożność pokierowania swym postępowaniem przy zachowanej zdolności rozpoznania znaczenia swego czynu. Psychologicznym następstwem określonych w przepisie okoliczności psychiatrycznych może być równoczesne zakłócenie procesów intelektualno-poznawczych i wolicyjnych oraz zakłócenie jedynie procesów wolicyjnych przy zachowaniu poprawności procesów intelektualno-oznawczych. Dopuszczenie się stalkigu przez osobę chorą psychicznie W przypadku stalkingu niezwykle istotna kwestia zawiązana jest z anomaliami osobowościowymi w sferze emocjonalnej. Psychiatria wyróżnia bowiem tzw. psychopatię, której istotą są anomalie osobowościowe w sferze emocjonalnej przy zachowaniu sprawności intelektualnej i z reguły także wolicyjnej. Nie zalicza się jej na ogół do okoliczności mogących determinować uznanie niepoczytalności. Do stwierdzenia niepoczytalności wystarcza więc brak możności kierowania swym postępowaniem, nawet przy zachowaniu zdolności rozpoznania jego znaczenia, choć w praktyce oba te elementy występują najczęściej łącznie. W wypadku przestępstw „rozciągniętych w czasie” ocena niepoczytalności powinna być dokonywana w zasadzie wedle stanu w momencie ostatniego ogniwa działania sprawcy. Gdy można jednak wyraźnie wyodrębnić poszczególne czyny w znaczeniu faktycznym, stan niepoczytalności należy weryfikować w odniesieniu do każdego z nich, co może niekiedy prowadzić do zdekompletowania jego znamion, zwłaszcza gdy chodzi o postacie kwalifikowane ze względu na wartość przedmiotu czynności wykonawczej. Popełnienie przestępstwa w stanie niepoczytalności Choroba psychiczna zawiera w sobie wszystkie rodzaje psychoz. Na pierwszym miejscu jako źródło niepoczytalności wymieniona jest choroba psychiczna. Chorobami psychicznymi są przede wszystkim psychozy endogenne. Zalicza się do nich przede wszystkim schizofrenię, paranoję i cyklofrenię (psychozę maniakalno-depresyjną). Jak każda choroba, tak i choroba psychiczna jest zjawiskiem dynamicznym o różnym natężeniu choroby w różnym okresie jej przebiegu, natężenie zależy np. od przyjmowanych leków i innych czynników zewnętrznych. Możliwe są okresy, w których choroba nie zakłóca prawidłowego funkcjonowania chorego (łac. lucida intervalla). Nie jest więc możliwe ogólne abstrakcyjne ustalenie, czy określona choroba prowadzi do pełnej niepoczytalności, czy poczytalność ogranicza w znacznym stopniu, czy tylko w stopniu nieznacznym. Niezbędne jest zatem ustalenie, jaki wpływ miała choroba w czasie dokonania konkretnego czynu zarzucanego sprawcy na możliwość rozpoznania przez niego znaczenia czynu lub pokierowania jego postępowaniem. Badania w takim zakresie może przeprowadzić biegły powołany przez prokuratora. Nie można zatem na podstawie stwierdzonej przed czterema laty psychozy maniakalno-depresyjnej stwierdzić, iż w chwili popełnienia czynu aktualnie nadal odpowiedzialność karna jest wyłączona z uwagi na niepoczytalność. Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼
W ten sposób cały czas kształtuję nowy nawyk- dostrzegania wszędzie miłości i zalet. Pamiętaj, że i ty możesz taki nawyk posiąść. I z pewnością będzie on dużym ułatwieniem w walce z rakiem, bo jak już wspomniałem, psychika determinuje wyzdrowienie i chorobę, więc pracując nad nią, wielokrotnie zwiększasz szanse na sukces. Usłyszenie, że jest się chorym na raka jest traumatycznym momentem w życiu człowieka. Pojawia się wtedy wiele trudnych emocji – złość, gniew, żal, lęk, smutek. Jak pacjenci przechodzą przez proces psychicznej adaptacji? Jak reagują w gabinecie lekarza? Co dzieje się z ich psychiką na różnych etapach choroby? Najpierw przede wszystkim trudno pogodzić się z diagnozą. Pacjenci mówią: „To nie może być prawda”. Następnie wielu pacjentów przeżywa złość – „Dlaczego mnie to spotkało?! To niesprawiedliwe!”. Na tym etapie chory zdaje sobie sprawę, że ustalone rozpoznanie jest trafne, jednakże reaguje gniewem, często skierowanym ku bliskim lub lekarzowi, który tę chorobę znaną reakcją w procesie przystosowania jest targowanie się – z losem, siłą wyższą, biologią własnego organizmu itd. Wówczas pacjent myśli: „A może, jeśli teraz zacznę żyć zdrowo, będę się dobrze odżywiać – może nie jest za późno, może choroba się wycofa?”.W tym stanie najczęściej pojawia się poczucie beznadziejności i bezradności – „Nic już nie ma sensu w moim życiu. Pewnie i tak niebawem umrę…”. Proces przystosowania prowadzi ostatecznie do przyjęcia faktu wystąpienia złość, smutek są w pewnym momencie niezbędne do tego, aby ostatecznie świadomie przyjąć do wiadomości, że jest się chorym. Taki moment jest potrzebny, aby podjąć walkę z nowotworem. Odczucia i emocje, które mogą się pojawić w chorobie nowotworowej: szok, złość, gniew, lęk, rozpacz, żal, poczucie niesprawiedliwości i pytania: "Dlaczego ja?”. Problemy psychiczne w chorobie nowotworowej Zdarza się jednak, że proces przystosowania do choroby nie przebiega prawidłowo, a u pacjenta dochodzi do wystąpienia objawów, których intensywność i czas utrzymywania się wskazują na wystąpienie zaburzeń psychicznych. Do najczęstszych stanów wymagających specjalistycznej pomocy psychoterapeutycznej i/lub psychiatrycznej zaliczamy zaburzenia lękowe i lękowe są najczęściej spotykanymi zaburzeniami psychicznymi wśród pacjentów onkologicznych. Niektórzy badacze podają, że dotykają one nawet 28% tej wzmacnia wizja śmierci, chemioterapia, zmieniający się wygląd, utrata zdrowia, pasji, dawnego życia. Jeśli pacjent nie zostanie zaopiekowany, może doprowadzić to do ataków paniki, podczas których występuje nasilone objawy, takie jak: przyśpieszone bicie serca, pocenie się, ucisk w głowie, bóle, zawroty, Dla kogo tak naprawdę jest psychoterapia?Pacjenci bardzo często odczuwają też niepokój, to uczucie, które występuję przez większość choroby. Nawet u pacjentów, którzy zakończyli już leczenie mogą pojawić się syndrom Damoklesa. Charakteryzuje je ciągłe poczucie, że zagrożenie prędzej czy później powróci. I jest to jedynie kwestia efekcie, osoba taka przeżywa lęk na samą myśl o tym, że to nastąpi, nie koncentrując się na tym, iż leczenie onkologiczne zostało zakończone sukcesem i obecnie nie ma medycznych powodów do przykładem zaburzenia lękowego występującego u pacjentów onkologicznych i ich bliskich jest kancerofobia, czyli lęk przed zachorowaniem na nowotwór. U pacjenta może dotyczyć obaw przed rozpoznaniem innej choroby nowotworowej, a u bliskich – przed zachorowaniem na Jak rozmawiać z umierającym na raka? Psychoonkolog podpowiada, jak pomócDepresja w chorobie nowotworowej Ryzyko wystąpienia depresji jest największe u pacjentów, u których ustalono rozpoznanie choroby nowotworowej lub otrzymujących informacje o nawrocie choroby albo niepowodzeniu zastosowanego leczenia. Występują u pacjentów onkologicznych nawet trzy razy częściej niż u osób zdrowych. Najwyższe wskaźniki depresji obserwuje się u pacjentów z nowotworami trzustki oraz głowy i szyi. Depresja jest leczona farmakologicznie oraz za pomocą a choroba nowotworowa U pacjentów onkologicznych obserwuje się także objawy zespołu stresu pourazowego (post traumatic stress disorder, PTSD). Mogą one wynikać z urazu psychicznego związanego z diagnozą i leczeniem, zwłaszcza jeśli pacjent doświadcza nieoczekiwanych i silnie wyniszczających skutków ubocznych PTSD, które mogą wystąpić w chorobie nowotworowej: natrętne wspomnienia, niepokojące sny, retrospekcja, odtwarzanie przeżyć doznawanych w przeszłości, wysoki niepokój emocjonalny, trwanie unikanie bodźców związanych z traumą, zwiększone pobudzenie fizjologiczne, nadmierna czujność, wysoki poziom lęku, bezsenność, częste ataki paniki, nadmiernych strach. Majaczenie w chorobie nowotworowej Poważnym zaburzeniem psychicznym, który stanowi efekt niepożądany leczenia przeciwbólowego lub zaawansowania choroby nowotworowej, jest stan nazywany majaczeniem (delirium).Występuje u niemal 85% pacjentów w ich ostatnich dniach życia i cechuje się zaburzeniami świadomości, nadmiernym pobudzeniem lub przeciwnie – skrajnym wycofaniem i brakiem kontaktu, urojeniami, niekiedy halucynacjami. Stan ten jest bliski psychozie. Może skłonić pacjenta do podjęcia próby psychiczne wymagają specjalistycznego leczenia. W chorobie warto skorzystać z pomocy psychoonkologa.
A uroda i tak przemija — obecnie wszyscy doświadczamy niekorzystnych skutków starzenia się i chorób. Czy istnieje piękno, które ma większą wartość, jest trwałe i osiągalne? Piękno wewnętrzne. Z Biblii wynika, że dla naszego Stwórcy, Jehowy Boga, ogromne znaczenie ma piękno wewnętrzne. Rozważmy kilka przykładów.
Etykiety typu świrus, dziwak, cudak czy oszołom... wciąż funkcjonują i mają ogromny wpływ na nasz stosunek do chorych psychicznie – niechęć czy empatia?Mimo dużej chęci akceptacji jesteśmy raczej skłonni do piętnowania osób chorych psychicznie. Chcąc nie chcąc, śmiejemy się z dziwacznych zachowań. Zdarza się nam również wydawać potępiające sądy. Mamy tendencje do odsuwania się od osób, które jakoś odbiegają od „normy” – bo przecież „kto z kim przystaje, taki się staje”.Często uważamy, że osoba chora psychicznie sama jest sobie winna odrzucenia ze strony otoczenia. Nie widzimy tego, że jej zachowanie jest skutkiem wielu przebytych traum. Dużo wynika też z wrodzonych uwarunkowań. Z jakiegoś powodu jesteśmy skłonni empatyzować i wspierać osoby chore fizycznie, a nie wykazujemy takiej postawy wobec psychicznie powinien zatem dziwić fakt, że osoby chore psychicznie często wstydzą się swojej choroby. Już samo przyznanie się do korzystania z psychoterapii bywa trudne, nie wspominając wizyt u psychiatry, a tym bardziej w szpitalu „dla świrów”. Większość osób słusznie nie chce przyznawać się do korzystania z tego typu pomocy. Etykiety typu świrus, dziwak, cudak czy oszołom… wciąż funkcjonują i mają ogromny wpływ na nasz stosunek do chorych choregoNaszą niechęć do osób chorych psychicznie może budzić ich odmienny sposób myślenia, przeżywania czy zachowania w danych sytuacjach. Trudno jest nam zrozumieć, dlaczego ktoś cały czas jest smutny mimo „obiektywnego” szczęścia lub nieustannie myje ręce? Tym bardziej niezrozumiałe są dla nas cięższe objawy, powodujące oderwanie od rzeczywistości, takie jak urojenia czy halucynacje. Być może zrozumiemy dane objawy, jeżeli przestaniemy je oceniać?Kontakt z osobami chorymi psychicznie jest trudny i wymagający. Mają one często ubogie życie wewnętrzne. Niekiedy niemożliwe staje się zbudowanie satysfakcjonującej relacji z daną osobą. Podczas rozmowy może zalewać nas fala różnych nieprzyjemnych emocji, możemy czuć się po niej zmęczeni lub znudzeni. Zdarza się tak, że w relacji z osobą chorą psychicznie nie spotkamy się z naturalnymi zachowaniami interpersonalnymi, takimi jak wdzięczność za otrzymaną pomoc. To rodzi naturalną frustrację i wymaga więcej, osoby chore psychicznie budzą duży niepokój wśród społeczeństwa, ze względu na nieprzewidywalność ich zachowania. Oczywiście, kontakt z osobą chorą psychicznie bywa niebezpieczny. Może nie być ona świadoma swojego zachowania lub nie radzić sobie z impulsami agresywnymi. Jest to jednak mały odsetek chorych psychicznie i zdarza się to zdecydowanie rzadziej niż powszechnie także:Choroba afektywna dwubiegunowa – jak z nią żyć?Co to znaczy „być chorym psychicznie”?Niekiedy mamy tendencje do wydawania opinii na temat choroby psychicznej, bazując na kontakcie z jedną osobą, która jest chora. Tworzymy teorie na podstawie jednego przypadku. Mimo nielogiczności takiego myślenia, jesteśmy przekonani o swojej zastanowić się nad tym, co tak naprawdę oznacza bycie chorym psychicznie. Często brak wiedzy „wypełniany” jest fałszywymi wyobrażeniami. Często pochodzą one z filmów lub opowieści, gdzie przedstawiane są skrajne przypadki lub nieprawdziwe historie. Gdy spróbujemy zdefiniować chorobę psychiczną, możemy mieć z tym duży kłopot. Jest to bardzo szerokie pojęcie. Jest wiele rodzajów i typów chorób psychicznych, różniących się objawami, długością ich trwania, nasileniem. Ponadto każda osoba inaczej radzi sobie z chorobą. Zależy to przede wszystkim od jakości podjętego leczenia oraz wsparcia społecznego. A zatem ta sama choroba może mieć zupełnie odmienny wpływ na codzienne funkcjonowanie danej chorobie psychicznej należy myśleć jako o pewnym kontinuum na skali zdrowie vs choroba. Nie ma wyraźnej granicy pomiędzy jednym a drugim. Można więc stwierdzić, że każdy z nas jest trochę chory i zdrowy. Poza tym choroba psychiczna jest bardzo dynamiczna. W zależności od danych wydarzeń życiowych jej objawy mogą się nasilać lub osłabiać. Być może doświadczyłeś stanów lękowych w stresującym okresie w pracy lub depresyjnego nastroju po poniesionej porażce?Nasza „ciemna strona”Warto uświadomić sobie, że kontakt z osobą chorą psychicznie konfrontuje nas z naszą „ciemną” stroną. Często uruchamia w nas myśli, emocje czy zachowania, których nie chcemy w sobie zobaczyć i poznać. Trudno jest dostrzec to, że mamy podobnie. Wolimy być tymi lepszymi. Niekiedy celowo spotykamy się z „wariatami”, aby podbudować swoją wartość. Myślimy – „nie jest ze mną tak najgorzej”. Niekiedy dajemy to odczuć danej osobie, dewaluujemy ją, a tym samym jeszcze bardziej osłabiamy już i tak kruche i chwiejne poczucie i wsparcie osoby chorej psychicznie nie oznacza bynajmniej pobłażliwości dla jej zachowania, infantylizowania czy bagatelizowanie jej objawów. Powinniśmy zauważać to, co się dzieje i komunikować to, co widzimy nie wartościując jej zachowania. Dobrze też jest wskazać źródła specjalistycznej pomocy. Czasami nie chcemy uświadomić komuś takiej konieczności, nadmiernie obawiając się reakcji danej kontakcie z osobą chorą psychicznie nie możemy zapomnieć o najistotniejszym fakcie. Nie powinno umknąć nam to, że pod „dziwacznymi” objawami ukrywa się zraniony człowiek, który pragnie naszej miłości. Niekiedy tracimy tę perspektywę, uprzedmiatawiamy osoby chore, a co za tym idzie odrzucamy je. W ten sposób pogłębia się ich cierpienie. Choroba już sama w sobie powoduje społeczną izolację, a brak wsparcia i pomocy skutkuje podwójnym osamotnieniem. Spróbujmy zatem „nie uciekać”. Po czasie przekonamy się, jak płynna jest granica między zdrowiem a chorobą, a miłość może uleczyć to, co słabe i także:Zaburzenia psychosomatyczne, czyli jak zrozumieć swoje ciałoCzytaj także:Choroba psychiczna. Dla medycyny wciąż tajemnica, dla nas wciąż tabu Wiem, że Twoja miłość ma większą wartość niż złoto Gdybym była bogata na na na na na na na na na na na na na na na Do mnie należałyby pieniądze całego świata, bo byłabym bogata Nikt by mi nie podskoczył, ani nie zaimponował, płynność finansowa nie miałaby końca Do mnie należałyby pieniądze całego świata, bo byłabym
Dziennikarze Onetu Mateusz Baczyński i Janusz Schwertner opisali historię Janiny - jedynej kobiety w ośrodku w Gostyninie. Zdaniem lekarzy pracujących w ośrodku, Janina choruje na schizofrenię paranoidalną i w ogóle nie powinna w nim przebywać. Mimo to sąd nie zgadza się jej wypuścić W odniesieniu do tego tekstu rozmawiamy z byłą biegłą sądową, psycholog kliniczną i wiceprzewodniczącą Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Psychologów Katarzyną Sarnicką. Wyjaśnia ona czy w zakładach karnych, co decyduje o tym, że ktoś, kto popełnił przestępstwo, trafia do szpitala psychiatrycznego, a nie do zakładu karnego i odwrotnie - Nie wyobrażam sobie, aby osoby przebywające w Gostyninie, miały być pozostawione bez odpowiedniego wsparcia i oddziaływań terapeutycznych - mówi ekspertka Karolina Rogaska: Ktoś, kto jest zaburzony lub chory psychicznie, popełnił przestępstwo. Od czego zależy czy trafi do więzienia czy do szpitala psychiatrycznego? Katarzyna Sarnicka: Gdy istnieje podejrzenie choroby psychicznej lub wcześniej było prowadzone leczenie psychiatryczne, wtedy sąd lub prokuratura kieruje osobą podejrzaną o dany czyn karalny na badanie sądowo-psychiatryczne przeprowadzane przez dwóch biegłych sądowych psychiatrów i ewentualnie na badanie biegłego psychologa. Biegli psychiatrzy oceniają, czy w czasie popełnienia czynu karalnego dana osoba była poczytalna, czy nie. Poczytalność ocenia się na podstawie przeprowadzonego badania sądowo-psychiatrycznego, może ona być zachowana, ograniczona w znacznym stopniu, bądź zniesiona. Poczytalność orzeka się na czas trwania zarzucanego danej osobie czynu karalnego. Na podstawie wydanej opinii sądowo – psychiatrycznej sąd decyduje, co dalej. Jeśli ma wątpliwości odnośnie opinii może powołać kolejnych biegłych, obrońca też może złożyć wniosek o ponowne badanie przez inną parę biegłych psychiatrów czy innego biegłego psychologa. Opinia biegłych jest traktowana jako dowód w sprawie. Biegli oceniają, czy oskarżony był poczytalny w momencie popełniania przestępstwa? Tak. I podkreślę, że oceniają to psychiatrzy, nie psycholog. Sprawdzają, czy dana osoba była poczytalna. Artykuł 31 kodeksu karnego paragraf 1 brzmi: "nie popełnia przestępstwa ten, kto, z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem". Ale gdy ktoś choruje na schizofrenię, to cierpi na nią właściwie do końca życia. Schizofrenia jest chorobą przewlekłą, jednak przy odpowiednim leczeniu można funkcjonować bardzo dobrze społecznie, zawodowo, mogą być długie okresy remisji, czyli braku objawów psychotycznych. Wiele osób z diagnozą schizofrenii prowadzi normalne życie, pracuje, ma swoje rodziny, spełnia się w różnych rolach społecznych. Załóżmy, że osoba w stanie remisji choroby poszła do sklepu i coś ukradła. Może zostać uznana przez biegłych psychiatrów za w pełni poczytalną i nie jest wtedy orzekany środek zabezpieczający w postaci detencji, czyli kierowania na leczenie do ośrodka zamkniętego. Taka osoba może dostać tylko grzywnę lub karę więzienia w zawieszeniu. Nie zdarzają się epizody psychotyczne? To znaczy ktoś dobrze funkcjonuje, ale na dzień czy dwa jego zdrowy ogląd rzeczywistości się wyłącza? Nawrót może nastąpić w każdym momencie. Z mojego doświadczenia wynika, że pojawia się, gdy chory przerywa przyjmowanie leków. Mogą zdarzyć się krótkie epizody psychotyczne, ale to wymaga za każdym razem indywidualnego podejścia. Zdarzają się również takie nawroty, które są konsekwencją zażycia środków psychoaktywnych lub alkoholu. Czyli jeśli ktoś jest chory psychicznie i próbował kogoś zabić może trafić do więzienia? To bardzo rzadkie przypadki, ale tak - może się tak zdarzyć tak ja wspomniałam wyżej decyduje opinia biegłych psychiatrów. Jednak zazwyczaj jest orzekany środek zabezpieczający - wspomniana detencja. W zakładzie karnym jest zapewniona opieka dla chorych? Każdy zakład karny ma obowiązek dawać możliwość konsultacji stanu psychicznego oraz leczenia psychiatrycznego, czyli ma umowę o pracę ze specjalistą psychiatrą. Chodzi nie tylko o chorych, którzy trafiają za kratki, ale też o już osadzonych - oni też mogą przecież w każdym momencie przejść załamanie psychiczne. Przy niektórych zakładach karnych funkcjonują oddziały leczenia psychiatrycznego. A jak stan psychiczny skazanego jest bardzo zły? To ponownie są powoływani biegli, którzy orzekają czy nie należałoby tej osoby przenieść do szpitala psychiatrycznego. Wtedy jest orzekana przerwa w wykonywaniu kary. Takimi wskazaniami jest ciężka depresja endogenna, ostre zaburzenia psychotyczne, stan manii, ogólnie chodzi o takie stany, które z powodu choroby zagrażają danej osobie (próba samobójcza) lub innym osobom z otoczenia. Więźniowie mają dostęp do regularnej terapii? W zakładach karnych są zatrudnieni psycholodzy, przypuszczam, że część z nich ma także dodatkowe uprawnienia do prowadzenia terapii czy psychoterapii. Szczególnym miejscem jest Gostynin. Przebywa w nim Janina, bohaterka reportażu napisanego przez naszych dziennikarzy. To regionalny ośrodek psychiatrii sądowej - należy mieć wobec tego miejsca szczególne oczekiwania co do opieki psychiatrycznej? Tak, nie wyobrażam sobie, aby przebywające tam osoby miały być pozostawione bez odpowiedniego wsparcia i oddziaływań terapeutycznych. Oddziały sądowe mają wymóg zatrudniania oprócz lekarzy, także psychologów i psychoterapeutów, tak, aby osoby tam przebywające, mogły korzystać z tego rodzaju pomocy. Podpytuję, bo sytuacja Janiny w tym ośrodku jest naprawdę ciężka... Ta sprawa jest delikatnej natury, na pewno to są bardzo trudne decyzje. Z tekstu wynika, że pani Janina miała tendencje do bardzo impulsywnych zachowań i zapewne chciano uniknąć niebezpiecznych konsekwencji dla niej czy osób z otoczenia. Nie jest możliwa ocena jej stanu psychicznego czy zaistniałych okoliczności bez bezpośredniego badania, rozmowy z panią Janiną, a także bez dokładnego czytania akt oraz dokumentacji medycznej. Jednak bez wątpienia ta kobieta cierpi i warto myśleć o tym, jak można jej pomóc. Najlepiej w tym zadaniu spełniłby się dobrze przygotowany adwokat.
KKlXY. 33 478 117 388 90 441 19 69 388

chora psychika feat rpk co ma większą wartość tekst