Eeee, starość nie radość, młodość nie wieczność. 1. czekanie na wizyte u ortopedy 6 tygodni w ramach NHS to nie czekanie. Chodzilo mi o to czemu nie zalatwisz tego poza NHS skoro tak cierpisz
We wrześniu przyszłego roku odbędzie się w Łodzi VII Forum Młodych Bibliotekarzy. Młodym bibliotekarzem bywa się do 35 roku życia. Hmmm... Czuję się jakoś dziwnie... Ale zawsze sobie powtarzam przysłowie - mądrość narodów:STAROŚĆ NIE RADOŚĆ - MŁODOŚĆ NIE WIECZNOŚĆ. Tylko podczas II Forum, które odbyło się we Wrocławiu, nie wypominano wieku, zapraszając tych, którzy mają otwarty umysł, niezależnie czy są z wierzchu świeżutcy czy się nie powtarzać cytujemy w całości post Remigiusza Lisa z jego relis-blog sprzed trzech lat:O czym myślą bibliotekarskie "zagadkowe dzieci"?Jako osoba, która znajduje się na pokoleniowej "ziemi niczyjej", tj. pomiędzy "młodym", a "starym", jednocześnie nieubłaganie zmierzając w stronę "starego", z zaintrygowaniem przyglądam się organizowanemu IV Forum młodych bibliotekarzy, które odbędzie się w Krakowie w listopadzie. Już sam tytuł spotkania jest niepoprawny, bowiem zaznacza, że istnieje jakieś "młode", które "starym" nie jest, rychło nie zamierza nim być i się od niego odróżnia. Przymiotami związanymi z "młodym" są aktywność, komunikacja i twórcze myślenie, które to cechy legitymują udział w konferencji i które "mogą być z powodzeniem zastosowane do osób powyżej 35 roku życia". Mimo takiego złagodzenia warunków udziału, specjalne podkreślanie tych właściwości daje do myślenia i ustawia sprawę dość jasno ;-).Program tego spotkania odzwierciedla młodopokoleniowe branżowe trendy i tu zdumiewający (i jednocześnie budujący ;-) jest zakres problematyki digitalizacji i tworzenia bibliotek cyfrowych. Drugim trendem jest szeroko rozumiana komunikacyjność, czyli kwestie zawodowego i instytucjonalnego wizerunku i komunikacji - a to z kolei pod hasłem "bibliotekarzu przełam się". Do tego "interakcja" twarzą w twarz i cyfrowa. Ciekawe jest to, że są to terytoria bezpieczne, nie obciążone żadnymi kompetencyjnymi roszczeniami "starego", przez "stare" niezawłaszczone i z których "młodego" wywłaszczyć się już nie da. Może z pozoru nie wygląda to dla "starego" zbyt groźnie, lecz wszystko wskazuje na to, że "młode" zaczyna zyskiwać (samo)świadomość różnicy i niekoniecznie ma ochotę słuchać autorytetów o ogromnym gatunkowym ciężarze, oddając się w ręce równie "młodego", które ma coś do powiedzenia. A to oznacza, miejmy nadzieję, że ukryte motto większości branżowych konferencyjnych spotkań: Zachowanie, a nie poszukiwanie wiedzy. Bo nie ma postępu w historii wiedzy, a jedynie ciągła i wzniosła rekapitulacja - stanie się przynajmniej antymottem Forum młodych (bo na formułę un-conference jest jeszcze pewnie za wcześnie ;-) ).Dużo gorzej może być z codzienną praktyką, bowiem jak obszernie rzecz charakteryzuje H. Hollender: "A jeśli nawet młody bibliotekarz sporo umie i emocje w nim grają, zostanie włączony w szkolenie przywarsztatowe, które go przywoła do porządku: ma robić tak, jak poprzednicy. Co nie znaczy, że mu się wytłumaczy, co oni robili i po co; większe biblioteki uwielbiają swoją tradycję, ale jej nie znają. Młody nie dowiaduje się nawet, co ma powiedzieć, kiedy odezwie się telefon, mówi zatem „halo” czy coś w tym guście. Buduje sobie warsztat nie rozumiejąc, czemu ma służyć, bo kierownictwo sroży się na wszelkie uogólnienia i teorie. Jeśli jest kobietą, traktują go jak córeczkę, mówią (jednostronnie) po imieniu i łagodnie tyranizują. Jeśli jest mężczyzną, to więcej mu wolno, jak to w patriarchacie, ale też musi latać do zaciętych drukarek i innych tego typu nieszczęść. Absolwent nie bardzo też ma jak prosić kierownika o wyjaśnienia, ponieważ to nie na nich buduje się w Polsce autorytet, ale na robieniu tajemniczych min. I miny kierownicy robią na potęgę. "Czyżby więc, ujmując rzecz w poetyce strony internetowej Forum młodych, nawiązującej nieco do stylu Witkacego - mistrza i innowatora w zakresie niesalonowego słowotwórstwa - pierdołowaty paternalizm górą!? Swoją droga marzy mi się taka dziwna konferencja, którą zorganizowałoby razem "młode" i "stare", ale z wyraźnym rozdzieleniem ról. Mianowicie takim, gdzie "stare", które już się w życiu nagadało i napisało, byłoby tylko słuchaczem, a "młode" - mówcą. Tytuł konferencji (roboczy) - "Jak wyobrażamy sobie bibliotekę i bibliotekarstwo, co do których chcielibyśmy, byście je nam po sobie zostawili". Trudno się domyśleć, jakie przyniosłoby to efekty, lecz zweryfikowałoby to obustronne, zbiorowe przytaczając tyleż wyalienowaną, co żartobliwą (chyba - oby ;-)) reakcję p. Stefana Kubowa na fakt organizacji Forum Młodych: "Chyba trzeba będzie pomyśleć o stworzeniu koła seniorów w SBP. Porozmawialibyśmy sobie sobie pod Wawelem niekoniecznie o autoprezentacji czy skuteczności osobistej, ale jak się nie dać młodym albo np. o tym jak dożyć (w bibliotece) późnej starości w młodym wieku." - chciałbym go uspokoić. Takie "koła jakości" już istnieją i działają całkiem sprawnie ;-). Ale - nie pozostaną w swych troskach same. Bowiem jest to też problem tego "młodego", które czuje się odpowiedzialne za kształt instytucji i ich przyszłości. Tyle, że z jego strony wygląda on trochę inaczej i jest dużo bardziej złożony. Brzmi mianowicie: co zrobić by "stare" mogło godnie dokończyć swoje życie zawodowe bez przeżywania większych technologicznych i organizacyjnych szoków, jednocześnie nie zabierając bibliotek na cywilizacyjną emeryturę - wraz z sobą. Z każdą sekundą zmierzający ku "staremu" - o piątek, lipiec 17, 2009 1 komentarzy:Anonimowy pisze...Zgadzam się w zupełności - ot, narodziło się superowe, wspaniałe, cybernetyczne, ponad wszystkim nowe pokolenie. Ja, pomimo że zaliczam się do podanej ramy czasowej, chcę być jednak już nie młoda, lecz stara, bo tego "młodego, liftingującego" nie rozumiem. Pozdrawiam
Starość nie radość, młodość nie wieczność. Starość nie radość, śmierć nie wesele. Stary, a głupi. Stary, ale jary. Stara miłość nie rdzewieje. Stare buty najwygodniejsze. Stare psisko dobre, jak leży pod płotem. Stare to są dobre: fortepian i skrzypce. Stare wino, żona młoda, niejednemu życia doda.
Dwójka kochających się ludzi ! Na zdjęciu mamy dwójkę kochający się ludzi w wieku przedemerytalnym. . Po krótkiej rozmowie wywnioskowałam, że Pan ma ok 60 lat, a jego żona 50lat. Po dalszej konsultacji dowiedziałam się, że Pan uczestniczył w młodości w kółku fotograficznym, a znajomy, który zrobił mu zdjęcie niepozowane zajął drugie miejsce w konkursie fotograficznym. Mieszkają ze swoim wiernym że po mimu wielu lat spędzonych razem dalej darzą się wielką miłością i czułością. Miejmy nadzieję, że to nie tylko oni potrafią darzyć się prawdziwym uczuciem. A o to kilka ze zdjęć: Opowieść o swoim życiu W związku z naszym projektem postanowiłyśmy zapytać kilka osób o opowiedzenie nam o swoim życiu. Jedną z opowieści postanowiłyśmy udostępnić. „Co Pani myśli o swoim życiu, co Pani robi i jak Pani spędza swój wolny czas?” – zapytałyśmy. Przechodnia: „Wydaje mi się, że moje życie spada na złe tory. Wciąż tylko szukam własnego kąta w tym świecie. Moja córka wraz z mężem i wnukami mieszka daleko, przez co widzę się z nimi bardzo rzadko, często dwa razu do roku – na święta. Zawsze się zastanawiam, czy nie powinnam się do nich wyprowadzić, jednak za każdym razem dochodzę do tego samego wniosku – byłabym dla nich zbyt wielkim ciężarem. Jestem wdową, na własne wydatki mi nie brakuje i potrafię zająć się sobą. Jeśli to już będzie niemożliwe, zatrudnię opiekunkę. Jednak nie potrafię sobie wyobrazić, bym umniejszyła radość życia, jaką moja córka z rodziną dysponuje. Dzięki nim wiem, że mam dla kogo żyć i jestem szczęśliwsza, dlatego nie chcę być dla jedynych mi bliskich osób czymś… denerwującym? Może tak to trzeba nazwać. A mój czas wolny? Spędzam go na spacerach, zakupach. Czasem spotkam się z przyjaciółmi. O, tak, mam przyjaciół. Dla was, młodych, to trochę dziwne, żeby staruszki plotkowały, jak wy, we własnym towarzystwie. Ale my się tak naprawdę niewiele od was różnimy. Może poza chodzeniem do szkoły – nas już nie dotyczy ten nieciekawy epizod w życiu. W tej chwili mam dużo wolnego czasu. Nawet gram w tenisa w weekendy! Bardzo się cieszę, że nie straciłam chęci do życia, czego obawiałam się najbardziej w starości. Wigor mnie nie opuścił, dlatego wykorzystuję tą energię, dopóki jeszcze mogę. Moja córka wciąż mnie upomina, że powinnam zwolnić, by nic mi się nie stało, ale co miałabym wtedy robić? Chodzić z tymi kijkami w stroju sportowym z działu „kobiety dojrzałe” i patrzeć, jak życie ucieka mi sprzed nosa? Jestem zbyt żywiołowa, by móc tracić swój czas na grzanie się przed telewizorem i jedzenie biszkoptów, bo „nie szkodzą zębom”, które z resztą wciąż mam własne! Uwielbiam swój styl życia i jeszcze przez długi czas nie mam zamiaru z niego rezygnować.” Ekstremalna staruszka bardzo nas rozweseliła swoją opowieścią i biła z niej pozytywna energia oraz ta „młodzieńcza siła”, która tkwi wciąż w każdym z nas. Dzięki niej również można wiele przemyśleć – nasze życie nie trwa wiecznie, a nie każdy będzie miał tyle szczęścia, co bohaterka opowieści i może wcześniej się zestarzeje? Wywiad z Panią Małgorzatą Zadawaliśmy różne pytania przechodniom. Dotyczyły one zgodnie z tematem naszego projektu starości. Pytaliśmy nie tylko osoby stare, ale i młode. Dzięki czemu uzyskaliśmy relacje z różnych prespektyw. Krótki wywiad z p. Małgorzatą. My: Dzień dobry. Miałaby pani chwilkę aby porozmawiać? P. Małgosia: Tak, ale naprawdę tylko chwilkę. O co chodzi? M: Chciałyśmy zadać kilka pytań. No dobrze, słucham. M:Pamięta pani jeszcze swoje marzenia z dzieciństwa? : Pamiętam, pamiętam. Nie było to aż tak dawno. Chyba najbardziej zależało mi na znalezieniu miłości, ale tak jest chyba do tej pory. Chciałam rodzinę, dom. M:Spełniła je Pani? PM:Myślę, że tak. Mam męża, dzieci. Za niedługo wnuki. Jestem szczęśliwa. M: Są marzenia, które chciała Pani spełnić, a tego nie zrobiła? PM: Napewno takie są. Pewnie o cześci z nich zapomniałam, a na resztę to chyba jestem już za stara. M:Zmieniłaby coś Pani w swoim życiu? PM: Nie. Naprawdę jest dobrze. Tak jak jest. M: Dziękujemy bardzo za poświęcenie nam czasu. Życzymy miłego dnia. PM: Ja również dziękuję. Nawzajem . Dla porównania przeprowadziliśmy podobny wywiad z osobą w mniej więcej naszym wieku. Jej odpowiedzi były całkiem podobne . Również chciała miłości, rodziny. Chciałaby też dużo pieniędzy. Swoje życie wyobraża sobie dość szaro i smutno. Jakie wnioski możemy z tego wyciągnąć? Starość faktycznie kojarzy nam się zbyt dobrze. Zauważyliśmy, że każdy wypowiada się o tym dość negatywnie. Czy tak jest zawsze? Miejmy nadzieję, że nie. Pozostaje nam tylko wierzyć, że starsi ludzie także czerpią radość z życia. Podsumowanie ankiety "Starość" Bardzo wszystkim dziękuje za zrobienie ankiety ! Podsumowując Państwa odpowiedzi: Najwięcej ankietowanych wybrało 1. Człowiek w podeszłym wieku to osoba która ma więcej niż: -60 lat 2. Wg Pana/Pani starość to :- pewien etap życia - doświatczenie - choroby - czas dla wnuków i rodziny 3. Czy myśli Pan/Pani o swojej starości? - czasem 4. Czy boi się Pan/i swojej starości - Nie myślę o tym 5. Czego obawia się Pan/Pani w swojej starości - chorób - Niesprawności fizycznej - -utraty atrakcyjności 6. Proces starzenia można opóźnić poprzez - Uprawianie sportu - Dietę - Ćwiczenia umysłu wzrost tempa starzenia się największy wpływ ma -Alkohol i inne używki - choroby - wszystkie wymienione 8. Czy Pana/Pani zdaniem ludzie w podeszłym wieku są dobrymi doradcami? - tak, mają duzą wiedzę i doswiadczenie 9. Czy uważa Pan/Pani że ludzie w podeszłym wieku powinni się kształcić? - Nie mam zdania 10. Czy są w Pana/Pani otoczeniu osoby w podeszłym wieku - tak, wiele Pytaliśmy ludzi spotkanych na ulicy - SONDA Ankietowanym zadaliśmy pytanie: Czy zgadza się Pan/Pani z tezą że osoby w podeszłym wieku mogą czuć się dyskryminowane we współczesnym społeczeństwie? 30% ankietowanych odpowiedziało, TAK 60 % ankietowanych odpowiedziało, NIE 10% ankietowanych odpowiedziało, NIE WIEM Starość to nie choroba. Żyjemy dziś o 20 lat dłużej niż przed półwieczem. Co zrobić z tym podarowanym życiem, kiedy, tak jak w Polsce, wielu nie stać na leki i przetrwanie od pierwszego do pierwszego, a polityka zdrowotna i społeczna kraju nie uwzględnia wielu potrzeb coraz większej rzeszy ludzi starych? Lekarze nie są przygotowani do leczenia osób starszych. Studenci medycyny nie mają zajęć z medycyny wieku podeszłego. Niestety, coraz częściej seniorzy bywają postrzegani jako grupa stanowiąca ciężar dla młodszych. Trzeba się nimi opiekować, bo w nocy się budzą i błądzą po domu, zapominają, co mieli zrobić, nie trzymają moczu. – To fałszywy wizerunek starości, wynikający z niewiedzy. Każdy starzeje się inaczej i do każdego trzeba podchodzić indywidualnie. W Polsce sytuacja przedstawia się dużo gorzej. Brak pieniędzy i przemyślanego systemu leczenia ludzi wchodzących w trzeci wiek, a więc coraz droższych chorych, cierpiących na rozliczne dolegliwości. Choć w przychodniach połowa pacjentów to osoby starsze, a w szpitalach ich liczba sięga 70 proc., nie prowokuje to istotnych decyzji w polityce zdrowotnej państwa. W kraju, na 300 wyspecjalizowanych geriatrów, pracę znalazło tylko 90. Stale zamykane są oddziały leczące seniorów. W całej Polsce szpitale aktualnie dysponują tylko 300 łóżkami na oddziałach geriatrycznych. To nie jest kraj dla starych ludzi, a zwłaszcza nie dla starych kobiet! Z sondażu "Gazety" wynika, że kobieta jest stara już w wieku 60 lat i 4 miesięcy, a mężczyzna, dopiero gdy ma 62 i pół roku. Co więcej, mężczyźni uważają, że Polka staje się stara w wieku 59 lat i 5 miesięcy, a kobiety za starego uważają faceta dopiero 64-letniego! Inaczej mówiąc, statystyczny mężczyzna, który żyje dziś w Polsce przeciętnie prawie 71 lat, stary w oczach płci przeciwnej jest tylko przez siedem ostatnich lat życia, a statystyczna Polka, która umiera w wieku prawie 80 lat - aż przez 20 lat. On - jedną dziesiątą życia, ona - jedną czwartą! Czym według Polaków jest starość? Dotknęliśmy tej kwestii, pytając, co wypada, a czego nie w wieku 65 plus. Odpowiedzi wskazują na dużą - deklarowaną - tolerancję i docenianie praw i możliwości starszych ludzi. Prawie wszyscy uważają, że starym wypada cieszyć się życiem, tańczyć, jeździć na rowerze, modnie się ubierać, mieć program w telewizji (dlaczego więc w polskich stacjach starszych ludzi niemal nie ma). Ludzie nie widzą też niczego niewłaściwego w aktywności zawodowej, kształceniu się , a nawet w zakochiwaniu. Chętnych zapraszam do zrobienia ankiety "Starość" odpowiedzi w komentarzu. 1. Człowiek w podeszłym wieku to osoba która ma więcej niż: -50 lat -60 lat -70 lat 2. Wg Pana/Pani starość to ( proszę zaznaczyć nie więcej niż 3 odpowiedzi) Możesz udzielić wielu odpowiedzi , -koniec życia -upragniona emerytura -pewien etap życia - czas dla siebie - czas dla wnuków i rodziny -samotność - smutek- ból - choroby - swoboda - radość - doświadczenie 3. Czy myśli Pan/Pani o swojej starości? -często -czasem -nigdy 4. Czy boi się Pan/i swojej starości -tak -nie -nie myślę o tym 5. Czego obawia się Pan/Pani w swojej starości ( proszę wybrać nie więcej niż 5 odpowiedzi) Możesz udzielić wielu odpowiedzi - Utraty atrakcyjności - Niesprawności fizycznej - Chorób - Niesprawności umysłowej - Braku szacunku - Braku zajęć - Uzależnienia od innych ludzi - Bycia ciężarem dla innych - Samotności - Trudności finansowych - Bycia niepotrzebnym - Braku poczucia bezpieczeństwa - Niczego się nie obawiam - Nie myślę o tym 6. Proces starzenia można opóźnić poprzez ( proszę wybrać nie więcej niż 3 odpowiedzi) Możesz udzielić wielu odpowiedzi -Uprawianie sportu - Ćwiczenia umysłowe -Angażowanie się w pracę społeczną lub pomoc innym - Pełną akceptację samego siebie Otwarcie na innych ludzi - Dietę - Stosowanie się do zaleceń lekarzy 7. Na wzrost tempa starzenia się największy wpływ ma : -Stres -Choroby -Niska aktywność fizyczna i umysłowa -Alkohol i inne używki -Zła dieta -Zanieczyszczenie środowiska -Samotność -Wszystkie wymienione -Nie mam zdania 8. Czy Pana/Pani zdaniem ludzie w podeszłym wieku są dobrymi doradcami? - Tak ,mają dużą wiedzę i doświadczenie - Nie, ludzie starsi nie rozumieją dzisiejszego świata -Nie mam zdania 9. Czy uważa Pan/Pani że ludzie w podeszłym wieku powinni się kształcić?-tak -nie -nie mam zdania 10. Czy są w Pana/Pani otoczeniu osoby w podeszłym wieku -tak, wiele -niewiele -wcale Starość. Czym ona dla nas jest i co o niej myślimy? Jakie skojarzenia nam się w związku z nią nasuwają? Stereotypowo myśląc o starszej osobie mamy przed oczami jakąś babcię, siedzącą w fotelu, robiącą coś na drutach. Często myślimy o kimś schorowanym i znudzonym życiem. Czy możliwe jest to, żeby w wieku podeszłym realizować swoje marzenia? Między innymi o to pytaliśmy osób spotkanych na ulicy. Pytaliśmy nie tylko starsze osoby, ale również młodzież co sądzą o tzw "staruszkach". Spotkaliśmy ludzi, którzy odmówili nam odpowiedzi, ludzi którzy wiele przeżyli oraz takich , których historie poruszały do łez. Po usłyszeniu niektórych wypowiedzi głos uwiązł w gardle nie tylko ankietowanym, ale i nam jako słuchaczom. Czy są historie, które nic nie wnoszą? po kilku dniach stwierdziłyśmy, że nie. Każda odpowiedź wniosła coś w nasze życie i uświadomiła, że nie wolno narzekać na to co się ma, a doceniać. Myślimy, że każdy powinien dostrzec, że starzy ludzie to nie tylko Ci narzekający na wszystko wokół i chodzący do kościoła, ale niektórzy mimo swojego wieku dalej szukają przygód. Często się mylimy oceniając po pozorach. Ten blog powstał na potrzeby projektu na temat" Starość w Polsce". Z pozoru łatwy temat, lecz w rzeczywistości okazało się, że nie tak łatwo jest znaleźć ludzi, którzy chcą się wypowiadać na temat swojego życia, wspomnień bądź swoich poglądów. Cieszymy się jednak, że kilka osób zgodziło się z nami porozmawiać. Tyle słowem wstępu. Zapraszamy do przeanalizowania efektów naszej pracy. Starość Ceń słowa. Każde może być twoim ostatnim.
Młodość jest potwornie ciężkim przypadkiem i chyba nie ma nikogo, kto by z tego wyszedł bez powikłań. Autorka: Agnieszka Osiecka, Szpetni czterdziestoletni (…) młodość jest wartością samą w sobie, czyli niszczycielką wszelkich innych wartości, które nie są jej potrzebne, gdyż ona – samowystarczalna. Autor: Witold GombrowiczPiróg nie chce obchodzić 30. urodzin. Michał Piróg obchodzi dziś 30. urodziny. Nie ma jednak zamiaru świętować swojego jubileuszu. Liczba 30 w zestawieniu z jego nazwiskiem najwyraźniej nie bardzo mu się podoba. - Jedyne moje postanowienie w związku z urodzinami jest takie, że nie będę ich wyprawiał. Postanowiłem je zlekceważyć - stwierdził juror You Can Dance w rozmowie z Faktem - Nie mam zamiaru analizować życia, zrobię to na łożu śmierci. To chyba będzie najodpowiedniejszy moment. Skoro tancerz już teraz ma taką awersję do swojego wieku, życzenie mu stu lat byłoby chyba lekkim nietaktem. W takim razie po prostu - najlepszego, Michaś! (bdb)Jak sztuka oswaja starość. Wystarczy jeden dzień, by przed artystą zamknęło się wiele drzwi naraz. To dzień przekroczenia magicznej bariery 35 lat, umownej granicy młodości, warunkującej dostęp do większości organizowanych w Polsce konkursów artystycznych. Czy jednak świat sztuki zawsze tak bardzo kochał młodość?
Młodość nie wieczność. Jak szybko mogą się zmienić życiowe losy, pokazali młodzi z Jastrzębi na teatralnej scenie. Młodzież z Jastrzębi po raz kolejny przygotowała spektakl teatralny. – Mamy Rok Miłosierdzia i pomyślałem, żeby z tej okazji zrobić coś na temat uczynków miłosierdzia. Tak się składa, że „Blaszany kubek” świetnie nadaje się do przedstawienia naszego stosunku wobec ludzi starszych, chorych, cierpiących – mówi ks. Jacek Drożdż, wikariusz w Jastrzębi i reżyser przedstawienia. Przedstawienie przygotowała blisko 30-osobowa grupa młodych. – Ponieważ zawsze jest więcej chętnych do grania, niż ról, postanowiliśmy rozbudować sztukę, żeby każdy mógł zaprezentować się na scenie. Sytuacje dramatyczne, smutne połączyliśmy z wesołymi, żeby rozładować napięcie, wzruszenie, emocje, bo naprawdę ich nie brakowało. Nawet młodym aktorom trudno było na początku zmierzyć się z napięciem, jakie ta sztuka w sobie niesie – dodaje ks. Drożdż. „Blaszany kubek” to historia Róży, która ma dość opieki nad starym teściem Józefem. Nakłania swojego męża i jego brata, by oddali ojca do domu starców. Mężczyźni godzą się na to, ale opór ich decyzji stawiają wnuczki Józefa. Najstarsza z nich postanawia wyprowadzić się z domu, żeby móc zabrać ze sobą dziadka pod opiekę. Pamiątką po nim dla Róży ma być blaszany kubek, który zatrzymuje najmłodsza wnuczka, żeby przypominał jej o popełnionej podłości. – Moja postać nie jest do końca czarnym charakterem. Jest bardziej skomplikowana. Przez 16 lat tylko ona opiekuje się starym teściem. Jest po prostu zmęczona, ma dość. Niestety, nikt nie chce jej pomóc, dlatego podejmuje decyzję o przeniesieniu teścia do domu starców – mówi Katarzyna Bednarz. Szczepan Słowik zagrał głównego bohatera, starego Józefa. – W naszym regionie sytuacja ludzi starych jest jeszcze dobra, ponieważ żyjemy w rodzinach wielopokoleniowych, starsi są włączeni w życie rodziny, miejscowości, parafii. Być może trudniej o to w miastach, gdzie żyje się szybciej, większa jest anonimowość, więcej samotności – ocenia aktor. Dla wielu widzów oglądanie przedstawienia łączyło się z wielkimi emocjami. – Łza się w oku nie jedna zakręciła, jak człowiek popatrzył na starość niejako z drugiej strony, czyli od młodych. To nie tak rzadko zaczyna się zdarzać i w naszym życiu – mówili widzowie po spektaklu. „Blaszany kubek” będzie jeszcze grany 17 i 24 kwietnia o godz. 14 w budynku obok plebani w Jastrzębi.
Starość nie radość ,młodość nie wieczność -dbajcie o swoje zdrowie i o siebie na wzajem Kochajcie rodziców. All reactions: 13K. 410 comments. 48 shares. Like.
Forum: Noworodek, niemowlę … młodość nie wieczność dzisiaj pomyłam wszystkie okna, powiesiłam firanki, 4 razy biegałam na dwór wieszać i ściągać kolejne pranie, wypucowałam łazienkę, balkon oraz kuchnię i zdycham. kolana bolą, ręce bolą, kręgosłup odpada… oj stara już jestem, stara…[ozko] Paula i Borys DZIECINoworodek, niemowlęstarość nie radość … Angina u dwulatka Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –... Czytaj dalej → Skubanie paznokci – Co robić, gdy dziecko skubie paznokcie? Może wy macie jakieś pomysły, Zuzanka od jakiegoś czasu namiętnie skubie paznokcie, kiedyś walczyłam z brudem za nimi i obcinaniem ich, a teraz boję się że niedługo zaczną jej wrastać,... Czytaj dalej → Mozarella w ciąży Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji. Czytaj dalej → Czy leczyć hemoroidy przed porodem? Po pierwszej ciąży, a bardziej porodzie pojawiły się u mnie hemoroidy, które się po jakimś czasie wchłonęły. Niestety teraz pojawiły się znowu. Jestem w 6 miesiącu ciąży i nie wiem,... Czytaj dalej → Ile kosztuje żłobek? Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko... Czytaj dalej → Pytanie do stosujących zastrzyki CLEXANE w ciąży Dziewczyny mam pytanie wynikające z niepokoju o clexane w ciąży. Biorąc od początku ciąży zastrzyki Clexane w brzuch od razu zapowiedziano mi, że będą oprócz bolesności, wylewy podskórne, sińce, zrosty... Czytaj dalej → Mam synka w wieku 16 m-cy. Budzi się w nocy o stałej porze i nie może zasnąć. Mój syn budzi się zawsze o 2 lub 3 w nocy i mimo podania butelki z piciem i wzięcia do łóżka zasypia dopiero po ok. 2 godzinach. Wcześniej dostawał w... Czytaj dalej → Dziewczyny po cc – dreny Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała... Czytaj dalej → Meskie imie miedzynarodowe. Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to... Czytaj dalej → Czy to możliwe, że w 15 tygodniu ciąży?? Dziewczyny!!! Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Wczoraj wieczór przed kąpielą zauważyłam przezroczystą kropelkę na piersi, ale niezbyt się nią przejełam. Po kapieli lekko ucisnęłam tą pierś i... Czytaj dalej → Jaką maść na suche miejsca od skazy białkowej? Dziewczyny, których dzieci mają skazę białkową, może polecicie jakąś skuteczną maść bez recepty na suche placki, które pojawiają się na skórze dziecka od skazy białkowej? Czym skutecznie to można zlikwidować? Czytaj dalej → Śpi albo płacze – normalne? Juz sama nie wiem co mam myśleć. Mój synek ma dokładnie 5 tygodni. A mój problem jest taki, że jak mały nie śpi, to płacze. Nie mogę nawiązać z nim... Czytaj dalej → Wielotorbielowatość nerek W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać... Czytaj dalej → Ruchome kolano Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche... Czytaj dalej →
Zapewne większość z was zna przygnębiające powiedzenie: „Starość nie radość”. Na szczęście coraz więcej seniorów udowadnia, że wiek wcale nie musi być przeszkodą w realizowaniu swoich planów i odczuwaniu satysfakcji z życia. Jak to celnie ujął Jan Sztaudynger: „Starość – nie młodość – musi się wyszumieć.„Leżałem w mętnym świetle, a ciało moje bało się nieznośnie, uciskając strachem mego ducha, duch uciskał ciało i każda najdrobniejsza fibra kurczyła się w oczekiwaniu, że nic się nie stanie, nic się nie odmieni, nic nigdy nie nastąpi i cokolwiek by się przedsięwzięło, nie pocznie się nic i nic. Był to lęk nieistnienia, strach niebytu, niepokój nieżycia, obawa nie-rzeczywistości, krzyk biologiczny wszystkich komórek moich wobec wewnętrznego rozdarcia, rozproszenia i rozproszkowania. Lęk nieprzyzwoitej drobnostkowości i małostkowości, popłoch dekoncentracji, panika na tle ułamka, strach przed gwałtem, który miałem w sobie, i przed tym, który zagrażał od zewnątrz – a co najważniejsza, ciągle mi towarzyszyło, ani na krok nie odstępując, coś, co bym mógł nazwać samopoczuciem wewnętrznego, między cząsteczkowego przedrzeźniania i szyderstwa, wsobnego prześmiechu rozwydrzonych części mego ciała i analogicznych części mego ducha.” Witold Gombrowicz, FerdydurkeNie ma jednak nic z groteski u Uzdańskiego. Nic a nic. Nie ma górnolotnej myśli, metafizycznych katastrof, daremnego prowokowania formą. Nie ma u Uzdańskiego silenia się na wygibasy, nie ma mędrkowania, nie ma filozoficznych traktatów o ludzkiej kondycji (chyba że przyczynek do nich). Próżno szukać też ekscesów, zwrotów akcji, manipulacji. U Uzdańskiego, proszę państwa, świat jest taki, jaki każdy widzi, tylko czasem się nie chce go blurb do książki Grzegorza Uzdańskiego „Zaraz będzie po wszystkim” (Wydawnictwo WAB) czułam dumę. Dumę, że mogę. Jest to nieocenione wręcz uczucie, które przeniosłam w te kilka zdań wepchniętych na czy pod okładkę. Nieważne gdzie, ważne, że „jam jest częścią tej siły..” – rozumiecie. Byłam tak rozemocjonowana książką, tak zafascynowana, tak wlepiona w litery, że próżno szukałam w głowie podobnej fascynacji. Zaraz Wam powiem, pierwsze: nie kombinujI Grzegorz Uzdański nie kombinuje. Twardo, konkretnie, bez udziwnień, silenia się na językowe majstersztyki. Język jest taki, jakie jest życie – prosty. Człowiek to fizjologia, prosta, bo nawet nie myślimy o oddychaniu i robieniu porannej kupy, to się dzieje. To, natomiast, co się w głowie pojawi to już insza inszość i tak działa autor. Jak oddychanie, krok po kroku przeprowadza przez dom opieki, przez Jadwigę, przez wolontariusza, przez pielęgniarkę. A skurczybyk opowiada więcej o tym, czego się boimy, niż byśmy sobie tego drugie: nie zabij mnie liczbą postaciPamiętacie jak zachwycałam się „O zmierzchu” Osamu Dazai (Tajfuny)? Pisałam, że o społeczeństwie Japonii opowiedział za pomocą trzech postaci. Uzdański napisał o tym, jak przeplatają się potrzeby międzypokoleniowe, jaki mogą mieć ze sobą związek, ale też konflikt czy pobłażliwość; napisał o lęku, osamotnieniu, bólu i udręce, poczuciu beznadziei i utkwienia w niemocy. Trzy postacie wystarczyły. Chwała!Po trzecie: po prostuTo hasło: po prostu przewijało mi się przez całą powieść. Pisana „po prostu”, czytana „po prostu”, odebrana „po prostu” lub „wprost”. Mam jakieś podskórne przypuszczenie, że autor nie miał na celu pisania moralitetu, opowiedział o ludziach. Tak chcę to czytać. Jest chłopak, który staje się wolontariuszem. Ma swoje perturbacje życiowe, cierpi z powodu miłości (jak wielu przed nim, a i po nim); chłosta się wyczekiwaniem na sms, który może być tym upragnionym lub tym ostatecznie dramatycznym. Myślami ucieka do social mediowego grzechu, którego dopuścił się w chwili wzburzenia. Cierpi romantyczne katusze i analizuje. Między werterowym cierpiętnictwem próbuje być towarzyszem dla pacjentów w domu opieki oraz pomocą dla przemęczonego i sfrustrowanego personelu. W podwójnym zakleszczeniu Scylli i Charybdy próbuje rozwiązać swoje dylematy i być podporą dla innych. Dla Jadwigi, a ta kobieta to gaduła, że ho ho! Ale co się babinie dziwić, kiedy głowa jeszcze całkiem, całkiem, a tu już wiele nie można. Trochę żyć nie można. Ależ mi zrobił kakofonię myśli Uzdański tą postacią! Jakbym stanęła twarzą w twarz z własnymi lękami i obawami, z babcią, ze starością, ze wstydem. Na karby tej postaci spada opowiedzenie o tym, co może się nam przydarzyć, ale też o tym, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami, a my udajemy, że tego nie ma lub nie należy sobie tym zaprzątać głowy, będąc w kwiecie wieku i formy. Otóż nie. Otóż dobrze jest czasem włożyć nos w odleżyny, fekalia, mocz i zapach starości wymieszany z tanimi środkami czystości – bo na inne takowej placówki nie stać. Nie stać też na godziwe zarobki dla Agaty, która swoją pracę określa mianem „masochizmu”. Szereg procedur, którym się podporządkowuje, jako pielęgniarka w domu opieki z jednej strony stawiają ją w pionie, w drugiej wynaturzają. Balansuje na granicy poddania, zaangażowania, ucieczki w cudze problemy, kamienną twarz i znieczulicę. Czy tak się da? Czy w tej pracy można wytrzymać całe życie?Po czwarte: pole do popisu dla interpretacji czytelnikaUzdański swoją balladę o domu opieki oblewa humorem (scena kupowania gazety jest majstersztykiem!), balansuje na granicy rzewnej pieśni o starości z infantylnością piosenki popowej o nieszczęśliwej miłości. Odsłania przed czytelnikiem wiele pól. Można czytać wprost, można nasiąkać monologami wewnętrznymi (w których jest świetny! Bawołek pozostaje mistrzem, jednak Uzdański nie mniej uwodzi pędem wyobrażeń, analiz, historii, które przebiegają przez ludzką głowę – a my nagle możemy je usłyszeć), można nurzać się w doskonałych dialogach, a można płynąć myślami do bólu i stanu zawieszenia. Bycia w malignie. Życia w bólu. Walki o godność. O papierosa. O sweter. O zasłonięty które wzajemnie się przenikają są fascynującą wiwisekcją nas samych. Co bowiem „chodzi nam po głowie”? Praca, dom, ludzie, którzy tkwią w naszym życiu nadal lub ci, którzy odeszli. Rozpamiętujemy „trzaski” (mój ulubiony motyw z „Sorge” Zielińskiej) – czy trzaskiem jest zdrada, której nie możemy wybaczyć, a może córka, która nas nie odwiedza, a może rozstanie, po którym zostanie wspomnienie usuniętego komentarza na czyimś wallu?zaraz będzie po wszystkim… bo skończę pracęzaraz będzie po wszystkim… bo ona może mi wybaczyzaraz będzie po wszystkim... bo umrę?U Uzdańskiego nie ma dobrych i złych (no, może poza systemem), nie ma też dobra i zła per se. Jest za to całkiem sporo życia – co nie wyklucza osadzenia akcji w „umieralni”.mV4bM4. 47241730147667327252453176